Komentarze: 6
...bo kiedy Cie dotke i poczuje ze zyjesz bede mogl odejsc w spokoju wiedzac ze druga polowa mej duszy nigdy nie umrze...
dla J.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
...bo kiedy Cie dotke i poczuje ze zyjesz bede mogl odejsc w spokoju wiedzac ze druga polowa mej duszy nigdy nie umrze...
dla J.
Zbieram krwawe żniwo moich życiowych decyzji...Wybrałem swoją scieżkę, zamknąłem za plecami bramę...Zmierzam gdzieś lub donikąd...Przekonam się na końcu drogi...O ile będzie koniec...Jeśli cokolwiek jest tam, gdzieś tam, a może tam - nigdzie??? Sieję zamęt...Nic innego nie robię...Może to z zazdrości, że nie osiągnąłem spokoju ducha...To mi sie nie udało...Może jeszcze kiedyś spróbuję...Narazie idę gdzieś - nigdzie i rozmyślam...Dużo myślę...Głównie o sobie, o sobie i Bogu...Nie czuję, że mnie opuścił, ale też nie wiem czy o mnie pamięta...A może On nie istnieje??? Może to kolejne moje chore urojenie...Kolejne zaburzone impulsy elektryczne wypaczają mój umysł i tworzą skrzywiony obraz świata przed moimi oczyma??? Może niepotrzebnie staram się usilnie dostrzec pozytywne strony tego chaosu??? Jeśli jest Bóg, to chcę go poznać...Z innej strony niż chcą inni...Jeśli jest On, to jest i Szatan...On iteresuje mnie bardziej...Bóg jest idealny - Lucyfer popełniał błędy, czuł bólni piętno wygnania...Jest mi bliższy, ale co jeśli i to okaże się kłamstwem??? I wciąż to samo gdybanie...Można sie zanudzić...Ale kiedy idę sam tą ścieżką niepewności, to wszystko nie ma tak naprawdę znaczenia...nawet gdybym szedł z zamkniętymi oczyma, trafiłbym tam, gdzie miałem trafić - do nikąd...
Kurwa mac... na glowe mi siada... ciagle mnie meczy wizja ukrzyzowania... ogladalem juz kilka razy pasje-byle tylko zaspokoic ten glod..to za malo.. szykam w necie zdjec... wsluchuje sie w teksty piosenek i nic... mam jakas obsesje... ostatnio moja droga nieco stala sie kreta - bardziej to przypomina droge do zatracenia... i podoba mi sie to... zadnych zludzen zadnych wyrzeczen - czytsa rozkosz z kazdego przezytego dnia... nawet nie boje sie bozej pomsty... tylko te wizje smierci Chrystusa... to mi naprawde nie daje spokoju... i jeszcze ta piosenka Vital Remains "Let the killing begin"... czego On ode mnie chce??
"... I'll dance with the angels
To celebrate the holocaust ..."
Anathema "Alternative4"
Do dzisiaj myslalem sobie ze jednak potrzebuje kogos zeby czasem chociaz pogadac czy zeby nawet tylko poczuc z boku czyjas obecnosc. Ale od teraz, od tej chwili sram na wszystkich. Pierdole wszystko dookola. Udowodnie wszystkim ze nie potrzebuje nikogo do zycia. Wystarcze sam sobie. Nie potrzebuje z nikim rozmawiac nikomu sie zwierzac. Dajcie mi spokoj. Wszyscy. Swietnie poradze sobie bez was.Udowodnie wam-wszystkim....